28 listopada 2006

Pani Magister???

Obroniłam się. Nie czuję ulgi, szcześcia, tego "czegoś" na co czekałam i wierzyłam, że to się pojawi właśnie teraz. Czuję za to jakby to wszystko się działo poza mną, jakby dotyczyło kogoś zupełnie innego. To smutne. E. ma depresję. Troche mnie to przygniotło. Świat jest taki niesprawiedliwy. Zaczynam myśleć bardzo refleksyjnie.

22 listopada 2006

Oh happy days!




Chciałabym byc taka szczęsliwa cały czas...więc co stoi na przeszkodzie? no własnie! zaczynamy zyc od nowa

przykazania nerwicowca. part two

No własnie, obiecałam, że będzie ciąg dalszy, więc oto i on:

1. Mów to co naprawdę czujesz

2. Nie rób z bliskich współodpowiedzialnych za Twoje problemy. Nie każ im rozumieć Twoich zaburzeń

3. Ustal granicę swojej niezależności

4. Pamiętaj, że jestes dorosły i odpowiedzialny za siebie. nikt nie może mowic ci co masz robic, ani tym bardziej, jak masz "cos" robic. Znasz drogę do domu, więc nie obawiaj się, że sobie sama nie poradzisz.

5. Rób tak, żeby Tobie było dobrze.

6. Myśl o tym, co jest, a nie o tym, co mogłoby być.

7. Pamiętaj, że każdy myśli tylko o swojej dupie.

8. Zeby się coś zmieniło w Twoim zyciu musisz bardzo tego chcieć i "praktykować"

9. Nie myśl tyle, odczuwaj!

10. Kiedy wydaje Ci się, że to juz na pewno koniec, wyjdziesz z tego bez szwanku.

11. To zawsze NIC, tylko NIC.

12. Jestes silniejsza niz Ci sie wydaje.

zmęczenie

Mam w sobie tak głęboko jedn,a myśl...myśl, która czasami mnie nawiedza i nie daje życ dalej. Ta myśl jest wtedy silniejsza ode mnie i cieżko ją wypędzić. Wiecie co to za myśl?

5 listopada 2006

refleksje nerwicowca

wielokrotnie slyszlam, ze mam sie wziac w garsc..tylko co to znaczy?mam sie zlapac za konczyny dolne, podciagnac tylek, zwinac w kulke i zmiescic w swojej dloni?probowalam, to niemozliwe...

oczywiscie moge sporbowac sobie z tego nie zartowac, ale dopoki sam nie doswiadczysz tego poziomu lękow, ktorego doswiadczam ja, kazdego dnia od dwoch lat, dopoty nie bedziesz wiedzial o czym tutaj pisze. chyba ze masz wrazliwosc na najwyzszym poziomie i troche empatii w sobie, to moze bedziesz potrafil choc troche sie w to wczuc. nie, nie dramatyzuje. to swieta prawda-nie zycze takiego doswiadczenia najgorszemu wrogowi.


Idealni ludzie

Gdy patrze przez okno, widze ludzi. Ale nie sa to zwyczajni ludzie. W moich oczach oni wszycy sa idealni. To samo mysle jak widze ludzi przechadzajcych sie po parku, spacerujacych nad jeziorem, czy pomykajacych samochodem, albo przechodniow w miescie. Za najbardziej idealnych uwazam jednak tych, ktorzy maja sile stac w kolejkach w urzedzie, albo w ogromnych kolejkach w hipermarkecie...

Ja już nie jestem idealem. Kiedys tez nim bylam. Tylko, ze nie moge sobie przypomniec, jak to jest nim byc. Nie moge sobie przypomniec za zadne skarby, a tak bardzo bym chciala. Moze gdyby jakims cudem udalo mi sie przypomniec, to moje udreki skonczylyby sie tak szybko, jak sie pojawily?

Gdy patrze przez okno zdarza mi sie zobaczyc sama siebie, w odbiciu. Jaka jestem? Smutna, zmalkontentniala, zmartwiona. Kiedys przegladajac sie w lustrze, widzialam sliczna, silna osobke. Tylko tyle pamietam.