5 listopada 2006

refleksje nerwicowca

wielokrotnie slyszlam, ze mam sie wziac w garsc..tylko co to znaczy?mam sie zlapac za konczyny dolne, podciagnac tylek, zwinac w kulke i zmiescic w swojej dloni?probowalam, to niemozliwe...

oczywiscie moge sporbowac sobie z tego nie zartowac, ale dopoki sam nie doswiadczysz tego poziomu lękow, ktorego doswiadczam ja, kazdego dnia od dwoch lat, dopoty nie bedziesz wiedzial o czym tutaj pisze. chyba ze masz wrazliwosc na najwyzszym poziomie i troche empatii w sobie, to moze bedziesz potrafil choc troche sie w to wczuc. nie, nie dramatyzuje. to swieta prawda-nie zycze takiego doswiadczenia najgorszemu wrogowi.


Idealni ludzie

Gdy patrze przez okno, widze ludzi. Ale nie sa to zwyczajni ludzie. W moich oczach oni wszycy sa idealni. To samo mysle jak widze ludzi przechadzajcych sie po parku, spacerujacych nad jeziorem, czy pomykajacych samochodem, albo przechodniow w miescie. Za najbardziej idealnych uwazam jednak tych, ktorzy maja sile stac w kolejkach w urzedzie, albo w ogromnych kolejkach w hipermarkecie...

Ja już nie jestem idealem. Kiedys tez nim bylam. Tylko, ze nie moge sobie przypomniec, jak to jest nim byc. Nie moge sobie przypomniec za zadne skarby, a tak bardzo bym chciala. Moze gdyby jakims cudem udalo mi sie przypomniec, to moje udreki skonczylyby sie tak szybko, jak sie pojawily?

Gdy patrze przez okno zdarza mi sie zobaczyc sama siebie, w odbiciu. Jaka jestem? Smutna, zmalkontentniala, zmartwiona. Kiedys przegladajac sie w lustrze, widzialam sliczna, silna osobke. Tylko tyle pamietam.

Brak komentarzy: