21 lipca 2007

patrze na fisut, sutif, istfu

wczorajsze myśli gryza mnie w piersi
chce by bylo tak jak chce
bys myslal o mnie jak o bułce tartej
jak o
dlaczego na przykład pies ma sie bac reki
patrze na sufit, sufit krąży wokół lampy
a ja myśle o tobie jak o tym paierosie ktorego nie zapale, a zapalic bym chciala
a ja mysle o tobie jak o tej czekoladzie, ktorej zjesc nie moge, a zjesc bym chciala
a ja mysle o tobie jak o tym blancie, ktorego juz nie zapale i zapalic bym nie chciala
a ja mysle, trzy razy tak, trzy razy nie, trzy razy tak, trzy razy tak, i jeden raz nie
jestem banalna, przeciez to we mnie lubisz patrze na sufit a tam juz lampa krązy dookoła niego
i tylko pies już się nie boi mojej ręki

Brak komentarzy: